Roczniak, a może dwulatek? Szkoła językowa, czy nauka w domu? Może po prostu Disney Chanel? Chcąc zapewnić dziecku jak najlepszy start w życiu rodzice w pierwszej kolejności stawiają na naukę języków obcych. Podnoszenie kwalifikacji zawodowych często rozpoczynamy właśnie od „doszlifowania” lub nauki kolejnego języka obcego. A gdyby tak ułatwić naszym dzieciom to zadanie, wprowadzając język obcy jako element dnia codziennego?
Logopedzi są zgodni, pierwsze siedem lat życia dziecka jet kluczowe w rozwoju umiejętności językowych. W tym czasie lepiej radzą sobie z opanowaniem systemu fonologicznego, a ich organy są bardziej plastyczne, dzięki czemu łatwiej przyswajają akcent oraz intonację. Opanowanie podstaw zależy od wielu czynników, im dzieci są młodsze, tym lepsza jest ich pamięć, mają większą łatwość powtarzania ze słuchu oraz rozumienia kontekstu wypowiedzi. Dzieje się tak dlatego, że maluchy przyswajają język obcy nie angażując w ten proces języka ojczystego. Co ciekawe, przyswajają go dokładnie w taki sposób jak język ojczysty. Ucząc się języka maluchy wykorzystują dwie półkule mózgowe – prawa odpowiada za zachowania intuicyjne, spontaniczne oraz naukę języków, lewa rządzi zachowaniami analitycznymi i intelektualnymi. Na początku dzieci uczą się całościowo, potrafią zapamiętać całą piosenkę, ale nie potrafią samodzielnie budować zdań. Niezwykle istotne więc jest opracowanie dobrego, dostosowanego do wieku i indywidualnych potrzeb, programu nauki. Kluczowe jest stworzenie takich warunków by dzieci wypowiadały się w języku obcym bez przymusu i stresu. Dobrym rozwiązaniem mogą być gry i zabaw, które zaangażują wszystkie zmysły i pomogą w skupieniu pełnej uwagi na zadaniu. Jak wiadomo nie ma nic nudniejszego niż siedzenie w ławce. Nie jest tajemnicą, że wczesna nauka języków wpływa korzystnie na rozwój intelektualny i umiejętności poznawcze, kształtując ciekawość świata oraz świadomość kulturową. Kluczowe są również aspekty pedagogiczne, bo to dzięki zajęciom z innymi dziećmi Twój maluch ma okazję do kontaktu z rówieśnikami. Dzieci w pierwszych latach życia nie mają tak wielu barier jakie zaczynają pojawiać się w późniejszym czasie. Nie boją się popełniać błędów, a nauka jest dla nich naturalnym elementem dorastania.
Dzieci uczą się języków na dwa sposoby: symultaniczny i następny.
Pierwszy dotyczy dzieci dwujęzycznych. Francuski psycholingwista Francois Grosjean określił dwujęzyczność, zwaną także bilingwizmem, jako używanie dwóch lub więcej języków (lub dialektów) w codziennym życiu, jednak stopień zaawansowania w każdym przypadku nie musi być jednakowy. Drugi sposób zwany sekwencyjnym to rozpoczęcie nauki w momencie, gdy język ojczysty jest opanowany w wystarczającym stopniu, metoda może dotyczyć dzieci w różnym wieku. Nawet jeśli dziecko rozpocznie naukę w wieku późno przedszkolnym lub szkolnym, warto od początku przyzwyczajać je do melodii obcego języka. François Thibaut, założyciel nowojorskiego Seminarium Językowego dla dzieci, przekonuje, że w ten sposób pociecha opanuje umiejętność rozróżniania akcentów, która z pewnością okaże się niezbędna w przyszłości.
Dobierając pomoce naukowe odpowiednio do wieku dziecka, możemy nie tylko ułatwić naukę, ale przede wszystkim sprawić, że sam proces będzie ekscytujący i angażujący.
Pomocne mogą okazać się kolorowe książeczki, karty typu Montessori, rymowanki i proste, wspólnie śpiewane piosenki.
Reasumując każdy rodzic, podejmując decyzję dotyczącą języka obcego, powinien w pierwszych latach nauki dać maluchowi możliwość zabawy i nieskrępowanego odkrywania nowych terenów. Powinien obserwować jego reakcje i wychodzić na przeciw jego potrzebom. Spokój i uważna obserwacja dziecka to najbardziej uniwersalna metoda efektywnej pracy, reszta to zabawa!